Mmmm...
I w zasadzie na tym krótkim komentarzu mogłabym poprzestać, no bo cóż więcej pisać o niebiańsko pysznym cieście, po którego spróbowaniu jedyne słowo, dźwięk, który ciśnie się na usta to jest właśnie to krótkie, ale jakże bogate w treść" mmm..."
Ciasto bezowe z pysznym kremem kajmakowym z bakaliami. Bałam się za nie zabrać, odstraszały mnie bezowe blaty, których nigdy nie robiłam, za to słyszałam, że są trudne do wykonania. Jednak nie, pięknie się upiekły, białe w środku, chrupiące i lekko przypieczone z wierzchu, przełożone aksamitnym kremem na bazie serka mascarpone. Jeśli jeszcze nie znacie smaku tej pyszności, to zróbcie ją przy najbliższej okazji...nie, nie czekajcie na okazję, zróbcie od razu. Zapraszam :)
6 białek w temperaturze pokojowej
30 dkg cukru - dałam 25 dkg
10 dkg suszonych daktyli - 8 sztuk odłożyłam do bezów
10 dkg orzechów włoskich
25 dkg serka mascarpone
300 ml śmietany do ubicia
15 dkg masy kajmakowej - u mnie było 16 dkg
szczypta soli do ubicia piany
cukier puder i kakao do posypania wierzchu
8 daktyli i mniejszą część orzechów siekam i odkładam do dodania do ubitej piany.
Piekarnik nagrzewam do 180 stopni (ja mam piekarnik z termoobiegiem więc włączyłąm go na 160 stopni, co w efekcie dało mi temp.180 stopni piekarnika bez termoobiegu).
Na papierze do pieczenia rysuję 2 koła o średnicy 23 cm. wycinam je i odkładam, by na nie wyłożyć ubitą pianę.
Białka ubijam mikserem na pianę na najwyższych obrotach.
Dodaję szczyptę soli, by piana łatwiej się ubiła.
Do dobrze ubitej piany dodaję stopniowo cukier i nadal ubijam, aż piana będzie lśniąca, sztywna a po przeciągnięciu po niej palcem zostanie ślad.
Do piany dodaję bakalie i mieszam, nie miksuję.
Pianę wykładam zostawiając kilka milimetów luzu przy brzegach na wcześniej przygotowane koła ułożone na blaszkach do pieczenia i wkładam do piekarnika.
Zmniejszam temp. do 140 stopni (w termoobiegu do 120) i piekę bezy przez półtorej godziny.
Można w połowie pieczenia przełożyć blaszki z góry na dół i odwrotnie, by bezy równo się upiekły.
Upieczone bezy powinny być w dotyku suche i lekko przypieczone (moje miały kolor słabej latte).
Po 90 min. uchylam drzwiczki piekarnika i zostawiam w nim bezy na całą noc lub na conajmniej kilka godzin.
Gdy blaty stygną, to mogą lekko popękać
Następnego dnia mieszam serek mascarpone z masą kajmakową (nie trzeba jej podgrzewać).
Zimną śmietanę ubijam na sztywno i dodaję stopniowo do serka, mieszam delikatnie, następnie dodaję posiekane daktyle i orzechy i całość mieszam.
Blat przekładam na talerz i smaruję całym kremem, nakrywam drugim blatem.
Lekko dociskam, wierzch posypuję pudrem i kakao.
Smacznego!!!